poniedziałek, 5 grudnia 2011

ROZDZIAŁ III

Jeszcze przed tym jak otworzyłam oczy poczułam straszliwy ból na całym ciele. Bałam się ruszyć, a nawet drgnąć w obawie, że coś mi się stanie. Nic nie pamiętałam. Kiedy leciutko uchyliłam oczy, zamknęłam je od razu bo wleciał mi do nich cały makijaż. Syknęłam z bólu i podniosłam się szybko i zeskoczyłam z łóżka. To był błąd dookoła łóżka było rozsypane szkło. Wbiło mi się w stopy i wystrzeliłam w stronę drzwi. Zamknięte. Klucz leżał na ziemi, nikt nie dostał się do mojej sypialni kiedy ja... właściwie to co ja tam robiłam ? Cała biała pościel na łóżka była brudna od mojej krwi a moje ciało było napuchnięte i obolałe. Musiałam nieźle działać, że ten pokój tak teraz wygląda. Wyszłam z sypialni i nie zastałam nikogo pod drzwiami od niej albo w pobliżu. Mark pewnie poszedł gdzieś po tym jak urwał mi się film. No cóż, musiałam. I będę musiała następnym razem. Zmyłam makijaż w kuchennym zlewie zwykłą wodą. Przed wizytą we wspólnej garderobie zaparzyłam kawę. Przebrana, umyta, pachnąca i elegancka wróciłam do kuchni. Rany w widocznych miejscach przypudrowałam, żeby nie było ich aż tak widać. Ramiona zakryłam długim, szarym swetrem ze skórzanymi łatami na łokciach. Dla odmiany ubrałam dżinsy. Po dłuższej chwili pijąc kawę dotarłam do wniosku, że nie chce mi się sprzątać sypialni i muszę wyjść z domu. Wzięłam torebkę i wyszłam nie zamykając nawet drzwi. Po kilkunastu minutach byłam już w innym sektorze apartamentów dość blisko naszego. Musiałam kupić swoje pierwsze własne mieszanie. Pomieszkiwanie u Marka i płacenie mu za każdy miesiąc nie pasowało mi. Wolałam płacić za własne mieszkanie i urządzić je tak, jak ja chcę. Zadzwoniłam do gościa od nieruchomości i zapłaciłam mu za ten, który podobał mi się najbardziej. Nie był nieziemsko duży ale posiadał dwa piątra. Najlepsze było to, że to drugie piętro mieściło tylko łóżko i mała garderobę. Tą większą miałam na dole. Kiedy tylko dostałam klucze, zdzwoniłam do firmy od przeprowadzek, żeby zabrali wszystkie moje rzeczy ze starego mieszkania do nowego. Mark powie im, które rzeczy mają spakować. Ustaliłam z firmą gdzie znajdą klucze i sama pojechałam taksówką na małe zakupy na imprezę, którą zrobię. W drodze do sklepów obdzwoniłam wszystkich dobrych znajomych i wszyscy powiedzieli, że przyjdą z jakimś prezentem na przyjęcie do nowego mieszkania. Kupiłam masę słynnych, czerwonych kubeczków, litry wódki i hektolitry piwa. Jedzenie zamówiłam z katalogu jakiejś firmy cateringowej. Około 21 ludzie zaczęli się Ubrana w najnowszą suknię jednego z młodych projektantów miasta lśniłam do momentu, kiedy przyszedł Mark i nie spojrzał na mnie smutny. Odwróciłam od niego wzrok i przywitałam innych gości. Impreza rozkręciła się dość szybko i po godzinie każdy miał z kim rozmawiać i każdy miał już alkohol we krwi. Muzyka leciała sobie głośno i kilka osób tańczyło. Był zakaz wstępu do mojego piętra. W pewnym momencie Mark przeprosił osoby, z którymi rozmawiałam i chwycił mnie za łokieć ciągnąc w jakieś odludne miejsce.
- Gdzie ci się tak śpieszy?- zapytałam lekko schlana. Mark usiadł tylko na ławce na tarasie i odpalił papierosa. Nie chciało mi się palić więc czekałam aż się zacznie.
-Coś ty narobiła...-zaczął- zdemolowałaś sypialnię ale nie oddawaj mi kasy skoro i tak opuściłaś mnie bez słowa. Nie wiem co mam zrobić teraz. Niszczysz się coraz bardziej przez jakieś głupie marzenie. Pomyśl skoro jeszcze ci się nie udało to nigdy ci się nie uda ! Nie widzisz tego ?! NIE BĘDZIESZ GWIAZDĄ !
Pod koniec swojego monologu Mark wkurzył mnie maksymalnie. Chwyciłam jakiś pełny piwa kubek, który stał obok mnie i wylałam mu zawartość na twarz.
- Nigdy nie waż się do mnie tak mówić! Jutro przychodzę do Ciebie po rzeczy, o których nie powiedziałeś firmie. Teraz wynoś się z mojego mieszkania ! WYNOŚ SIĘ, SŁYSZAŁEŚ ?!
Mark stał tylko otępiały, po jego policzku popłynęła łza i wyniósł się z przyjęcia. Przez przypadek zwróciłam na nas uwagę każdego imprezowicza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz